
W Tworkowej w czerwcu w weekend była wizytacja kanoniczna, w czwartek Boże Ciało, a w sobotę na ponad 3 miesiące wierni opuścili kościół. Wszystko zaczęło się dwa lata temu. Szerzej na rzecz patrząc, to 5 lat temu, kiedy w marcu 2020 r. przyszedł na probostwo ks. Wiesław Znamirowski. Szymon Włodarczyk z rady parafialnej przyznaje, że kiedy wówczas weszli, jako parafia, w tryby budowania, tak z ich torów jeszcze nie wyskoczyli, bo ciągle coś się dzieje.
– Zaczęło się od ogrodzenia cmentarza, potem parkingu przy nim, co do którego wielu ludzi miało obiekcje, czy potrzebny, bo tyle lat funkcjonowaliśmy bez, to może i przeżylibyśmy następne bez tej inwestycji, ale okazało się po jej wykonaniu, że jednak potrzebny. Duża wygoda – mówi wiceprzewodniczący rady parafialnej.
Tworkowa. Przejście po zakończeniu remontu z namiotu, tymczasowej kaplicy do kościoła.
Gość Tarnowski
Dwa lata teu zaczął się remont kościoła.
– Trzeba było zmienić dach, a jak dach, to i elewację, ocieplić też budynek – mówią parafianie. – Kiedy zobaczyliśmy, jak pięknie nasz kościół prezentuje się z zewnątrz, uznaliśmy – słusznie skądinąd – że wnętrze też powinno odpowiadać tej klasie. Nie chodziło o luksus, ale o godność miejsca. Całość była owocem narady z radą parafialną i wsparcia ludzi. To parafianie i ich praca stworzyli nową jakość tej świątyni – tłumaczy ks. Znamirowski.
Choć w sposób dosłowny on sam także przyłożył rękę do tego remontu, nawet dwie, bo zajął się na przykład kładzeniem szpachli na ścianach wewnętrznych świątyni. Sam również malował kościół wewnątrz.
– To był prawdziwy sprawdzian naszych charakterów. Gdy widzieliśmy księdza pracującego razem z nami, trudno było odmówić pomocy. Wziął wałek, ławkowiec, sam szpachlował i malował. Pokazał, że się da, a my tym bardziej chcieliśmy być częścią tego dzieła – dodaje S. Włodarczyk.
Tworkowa. Kazanie bp. S. Salaterskiego w czasie Mszy św. z poświęceniem odnowionego kościoła.
Gość Tarnowski
Grażyna Klimek, kościelna od 4 lat w Tworkowej i parafianka, przyznaje:
– Dziś jestem dumna. Widać, jak wszystko lśni, jak ludziom się chce działać, nawet przy trudniejszych zadaniach – mówi.
Remont i wymiana wyposażenia – ambony, ołtarza, zakup tabernakulum czy kotłowni – wymagały nie tylko pracy, ale i sporych nakładów. Pieniądze pochodziły z parafialnych składek. Parafia nominalnie to pewnie 800 dusz. Faktycznie mieszkających jest pewnie trochę mniej. Jak wszędzie część, choć niemała, angażuje się w inwestycje, prace. To dziś w parafiach niewdzięczne zadanie, bo są potrzeby, pojawia się konieczność, ale musi wiązać się z ofiarą, i o to bywa trudniej. Nie w Tworkowej. Ostatnia ofiara – składka inwestycyjna – przyniosła 30 tys. zł.
– Dzieje się tak dlatego, że ludzie wierzą. Są wierzący. Myślą o parafii jak o swoim domu. Skończyliśmy długi, dwuletni remont kościoła robiony w etapach. Kiedy zostało nam materiałów, a tak się zdarzyło, że granitowej posadzki nam zostało, to remont objął dodatkowo zakrystię. Nie brakło nam pieniędzy. Nie mamy długu – z zadowoleniem konstatuje S. Włodarczyk.
Punktem kulminacyjnym był dzień poświęcenia wnętrza. Liturgii przewodniczył bp Stanisław Salaterski. Uroczystość zgromadziła parafian i gości najpierw w namiocie, który postawiony obok kościoła służył od czerwca za miejsce modlitwy. Po Różańcu procesyjnie wierni weszli do odnowionego wnętrza świątyni.
– Wasz wysiłek i poświęcenie są najwspanialszym świadectwem wiary – podkreślił bp Salaterski podczas liturgii. – Szczęśliwi ojcowie, którzy doczekali takiego piękna odnowionej świątyni. Wtedy, kiedy podejmowali jej budowę, nie było możliwości zdobyć się na taki marmur, takie ołtarze, taką stolarkę. Wznieśli świątynię tak, jak potrafili – z sercem. A dziś ich dzieci i wnukowie doprowadzili ją do wyglądu, który jest dumą całej społeczności – mówił biskup w homilii.
– Niech nasza troska o detale będzie świadectwem wiary i zaproszeniem innych, by dojrzewali do wielkości, do której zaprasza nas Chrystus. Piękno tego miejsca ma przyciągać serca i prowadzić do Boga – zaznaczył hierarcha.