ADV
FelietonySport

Wywiad z trenerem Mateuszem Pawłowiczem

Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem, którego udzielił nam trener pierwszej drużyny Mateusz Pawłowicz. Szkoleniowiec podsumowuje w nim min. czas spędzony w Okocimskim oraz zakończoną rundę jesienną. Nie mogło również zabraknąć pytania o transfery oraz okres przygotowawczy zespołu do rundy rewanżowej.

Za Panem ponad pół roku pracy w Okocimskim Brzesko, w tym czasie musiał Pan najpierw ratować IV ligę, a teraz walczyć o awans do elitarnej nowej czwartej ligi. Jak ocenia Pan ten czas i zadania jakie zostały postawione przed Panem?

MP: – Myślę, że ocena całości pracy tzn. od maja do dnia dzisiejszego musi być pozytywna, ponieważ w ubiegłym sezonie udało się zrealizować cel, którym było utrzymanie się w IV lidze, a nie było to łatwe zadanie, bo sytuacja wyjściowa była naprawdę trudna. Teraz przede mną oraz zespołem nowe wyzwanie jakim jest awans do nowej czwartej ligi. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze żeby ten cel zrealizować. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, a runda rewanżowa, będzie jeszcze trudniejsza niż rozgrywki jesienne. Zdaje sobie również sprawę, że zespoły przeciwne już teraz zaczynają się wzmacniać i przygotowywać na rundę wiosenną ale mój zespół się ciągle rozwija i to nie jest szczyt tego co możemy stworzyć. Wierzę, że to my sami jesteśmy w stanie wyznaczyć górną granicę a nie przeciwnicy.

Patrząc tylko na statystki to od maja na 33 rozegrane oficjalne mecze włącznie z rozgrywkami pucharowymi, przegraliśmy tylko sześć spotkań, daje to 1.96 pkt/mecz.

Obecne rozgrywki Okocimski zakończył z 30 punktami na koncie. Czy według Pana jest to dobry wynik po rundzie jesiennej?

MP: – Obecny rezultat jaki mamy na koniec rundy jesiennej czyli 30 punktów, daje nam siódme miejsce w tabeli i zaledwie dwu punktową stratę do czwartej lokaty. Nie traktuje tego wyniku w kategorii sukcesu, natomiast uważam, że jest to solidna baza pod pracę w okresie zimowym i pod start w rundzie rewanżowej. Mam na uwadze, że odległości punktowe są niewielkie i trzeba będzie grać przez całą rundę na wysokim poziomie, ale wiadomo jakim jestem człowiekiem i trenerem, więc zapowiadam pracę na 100% możliwości, moich i zespołu.

Objął Pan drużynę, która po 17 kolejkach miała na koncie zaledwie 10 punktów. Teraz zespół zakończył rundę jesienną z 30 punktami na koncie. Co miało wpływ na taką poprawę wyniku?

MP: – To był bardzo trudny czas dla zespołu i dla mnie, zawodnicy, nie wierzyli w siebie. Celem nadrzędnym było zbudowanie pewności siebie, wiary, że można „podnieść wynik” w każdym meczu. Proces bardzo trudny ale małymi krokami szliśmy w górę. Zawodnicy powoli zaczęli wierzyć, że razem możemy walczyć z każdym zespołem. Zarówno moja osoba jak i trener bramkarzy Aleksander Kozioł, pracowaliśmy nad zupełnie innymi aspektami niż obecnie. W poprzedniej rundzie byliśmy skupieni na działaniu doraźnym, na tym żeby zespół utrzymać w IV lidze. Musieliśmy reagować bardzo szybko, nie było czasu na doskonalenie niektórych elementów. Jak pokazuje tamten sezon oraz końcowa tabela to ocena pozytywna, trenowaliśmy te aspekty, które po prostu dały nam utrzymanie.

Od lipca w okresie przygotowawczym zajmowaliśmy się zupełnie innymi aspektami. Mimo, krótkiej przerwy w rozgrywkach, mieliśmy czas aby m.in. uczyć się oraz doskonalić otwarcie gry, uczyliśmy się tworzyć przewagi, umieć wykorzystać przewagę oraz zwracaliśmy uwagę na rotacje zawodnik. W krótkim okresie czasu, udało się nam zupełnie zmienić system grania i budowania akcji ofensywnych. Zawodnicy wykazywali się naprawdę dużą kreatywnością w tej rundzie co pokazało, że dobrze się czują w grze kombinacyjnej. Na pewno jakość tych zawodników wpłynęła na to, że mogliśmy zanotować progres.

Czy zatem uważa Pan, że tamta runda była trudniejsza niż runda jesienna obecnego sezonu?

MP: – Zdecydowanie tak! Zarówno dla piłkarzy jak i dla całego sztabu szkoleniowego. Dla mnie pod każdym względem, ponieważ w ubiegłym sezonie były mecze, w których nie można było sobie pozwolić na chwilę kryzysu. Oczywiście zdarzyły się dwie porażki, jednak liczba zwycięstw była zdecydowanie większa. Sprzyjały nam również wyniki innych zespołów, które układały się tak, że w pewnych momentach mogliśmy sobie pozwolić na minimalną stratę punktów.

Uważam również, że wszystkie mecze z tamtej rundy były meczami o życie. Na szczęście daliśmy sobie z tym radę zarówno psychicznie jak i fizycznie. Ja osobiście nie przypominam sobie, grając na poziomie pierwszej, drugiej czy nawet trzeciej ligi, żeby mieć, aż takie obciążenia. A zdarzyło mi się grać przy 8-10 tys kibiców i fakt ten na pewno gdzieś tam może plątać nogi.

Obecny sezon zaczęliśmy z zerowym dorobkiem na koncie, tak jak wszystkie zespoły. Zaczęliśmy dobrze i nie było momentu kryzysu, żeby ktoś nam za bardzo odskoczył, myślę, o zespołach od 3 miejsca. Cały czas byliśmy w czołówce tabeli, więc na pewno praca była zdecydowanie spokojniejsza. Uważam również, że liga pokazała jaki moi zawodnicy osiągnęli postęp, że pod względem porażek jesteśmy na drugim miejscu w lidze co pokazuje, że byliśmy w dobrej formie. Wierzę, że ten poziom, który utrzymywaliśmy przez rundę, jesteśmy w stanie jeszcze podnieść.

Obejmując zespół, nie znał Pan do końca wszystkich zawodników i ich piłkarskich możliwości. Teraz ma Pan o nich zdecydowanie większą wiedzę co było przydatne w okresie przygotowawczym przed startem sezonu.

MP: – Przychodząc do Okocimskiego w maju dochodziły do mnie opinie, że zostałem wrzucony na głęboką wodę. Wiedziałem jaka jest sytuacja zespołu w tabeli, jednak nie jestem typem człowieka, który się poddaje przed podjęciem zadania. Będąc piłkarzem Okocimskiego grałem dla tego klubu w 3, 2 i 1 lidze, udało się osiągnąć sukcesy jakim były awansy do 1 i 2 ligi, myślałem wtedy, że fajnie byłoby z tymi zawodnikami napisać historię jako trener, że utrzymam zespół, który ma na to małe szanse. Dla mnie Okocimski to jest Klub dla którego warto było się poświęcić!

Pod kątem szybkiej diagnozy, miałem trudne wejście. Musiałem przeanalizować co muszę poprawić oraz szukałem odpowiedniego ustawienia, które będzie dla nas najbardziej optymalne. Na pewno zmieniłem ustawienie kilku zawodników, którzy moim zdaniem lepiej spełniają swoją role tam gdzie obecnie grają. Musiałem szybko poznać drużynę i szybko również reagować. Oczywiście teraz mam pogląd na drużynę i jest mi dużo łatwiej z nimi pracować. Dalej jednak szukam ustawienia, zmian, które będzie nam przynosiło więcej punktów.

Cieszy również postawa zawodników, którzy grali mniej, jednak mimo to ich poziom również poszedł wyżej. Pamiętamy okres, w którym kilku podstawowych zawodników wypadło nam ze składu, a ich miejsce zajęli wspomniani zawodnicy, którzy czekali na swoją szansę i ją wykorzystali. Jednym z takich spotkań to mecz z Limanovią, po którym czuliśmy spory niedosyt, gdyż remisowaliśmy z zespołem, który w teorii był od nas dużo lepszy.

Pan jako zawodnik występował głównie na lewej obronie, czy zatem gra obronna zespołu jest dla Pana najważniejszym elementem gry?

MP: – Bardzo dużo czasu w mojej karierze spędziłem grając w linii defensywnej. Jest dla mnie tu dużo bardzo prostych zachowań, które mogę przekazać zawodnikom. Myślę, że wiem również, na które elementy trzeba zwrócić uwagę ale też muszę pamiętać, iż to, że dla mnie jakieś zachowanie jest oczywiste, niekoniecznie tak musi być dla zawodnika, więc ciągle trzeba być czujnym, obserwować i podpowiadać.

Pytam o ten element gry dla tego, że w poprzedniej rundzie za Pana kadencji zespół stracił 16 bramek w tej rundzie rywale trafiali do naszej siatki 23 razy i jest to 6 rezultat w lidze pod względem straconych bramek.

MP: – Faktycznie jesteśmy szóstym zespołem, pod względem ilości straconych goli, i uważam, że jest to dobry wynik pod tym względem. Na pewno ubolewam nad tym, że w ostatnim meczu mimo zdobycia trzech punktów straciliśmy również dwie bramki, bo gdybyśmy zachowali czyste konto to bylibyśmy na miejscu czwartym pod tym względem. Bramki, które traciliśmy w lidze w większości były z błędów, których mogliśmy uniknąć. Gdybyśmy wyeliminowali te błędy to możemy tylko przypuszczać ile tych bramek byłoby mniej. Trzeba jednak podkreślić, że szósta defensywa to jest solidny wynik i na pewno będziemy w dalszym ciągu mocno pracować by liczba straconych goli była jak najmniejsza.

Początek sezonu ułożył się bardzo dobrze. Gra z beniaminkami pozwoliła na zdobyciu sporo punktów, które miały wpływ na postawę i morale zawodników.

MP: – Nie powiem nic odkrywczego jak to, że morale jak i mentalność zespołu buduje się przez zwycięstwa. Dobrze, że mieliśmy takich przeciwników na początku sezonu, jednak nie przyszły te zwycięstwa łatwo. Udało się przez to zadomowić w czołówce ligi co nam na pewno pomogło oraz dało pewność siebie przed kolejnymi meczami. Spotkania te miały również wpływ na dalszą dyspozycję zespołu.

Musimy wspomnieć o grze w rozgrywkach PP, które zakończyły się zdobyciem Pucharu Podokręgu. Czy gra w tych rozgrywkach nie odbiła się później na lidze?

MP: – Analizując całą rundę, uważam, że spotkania w Pucharze Polski miały wpływ na naszą formę. W samym sierpniu rozegraliśmy chyba 8 spotkań co uważam, że jest to duża ilość jak na zawodników, którzy w większości pracują. Sporo meczów oraz obciążenia fizyczne na pewno miały wpływ na chwilową obniżkę formy. Gdy zaczęliśmy grać co weekend to nasza formą się ustabilizowała, nawet powiedziałbym, że poszła w górę.

W rundzie jesiennej odbyło się kilka spotkań, które nie najlepiej ułożyły się po Pana myśli. Spotkania np. z Bocheńskim, Metalem zakończyło się stratą punktów, co według Pana miało wpływ na te wyniki.

MP: – Zgadza się, były mecze, które pozostawiły niedosyt, a jednym z nich było spotkanie z Kolejarzem Stróże, z którym zremisowaliśmy. Uważam, że powinniśmy z tym przeciwnikiem wygrać. Kolejne mecze, gdzie zgubiliśmy punkty to Metal Tarnów, jednak w tym przypadku zagraliśmy najsłabszy mecz w tej rundzie. Mimo naszej słabej postawy pojawiła się szansa zremisowania tego meczu, jednak ta sztuka się nam nie udała. Nasza dyspozycja w tym spotkaniu była po prostu słaba, ale uważam, że taki mecz może przydarzyć się każdej drużynie.

Szkoda również spotkania z BKS Bochnia, z którym zremisowaliśmy 1:1. Jednak w tym przypadku zagraliśmy dobre zawody pod względem budowania akcji, posiadania piłki, tworzonych sytuacji. Zabrakło nam przede wszystkim skuteczności co przyczyniło się do straty dwóch punktów.

Myślę, że właśnie tych spotkań szkoda mi najbardziej. Zabrakło w nich skuteczności bo sytuację, które mieliśmy mogliśmy spokojnie zamienić na bramki. Do tej pory strzeliliśmy 26 goli co jest 10 wynikiem w lidze. Patrząc jednak np. na zespół z Bochni, który ma 15 punktów mniej od nas ma również 26 strzelonych bramek, ocenić trzeba, że nie jest to powód do zadowolenia. Jeżeli chcemy awansować do 4 ligi, to w rundzie rewanżowej musimy poprawić skuteczność, nie widzę innej możliwości.

Patrząc na całą rundę Pana zespół zanotował tylko 4 porażki co jest 2 wynikiem w lidze. I z niego może chyba być Pan zadowolony.

MP: – Jeśli zdobycz punktową traktuje jako solidny wynik, a nie sukces to w przypadku liczby porażek traktuje to jako nasz mały sukces. Zespoły z dużą jakością takie jak Lubań Maniowy czy Poprad Muszyna mają tych porażek więcej. My z kolei mamy tylko 4 porażki tak samo jak Wierchy czy Limanovia co daje nam drugie miejsce w lidze pod tym względem. Cztery porażki wskazują na to, że zespół nie miał kryzysu w lidze jak również, że ta forma była ukształtowana na odpowiednim poziomie. Czasami brakowało nam „kropki nad i” by tych punktów było więcej, ale finalnie z gry defensywnej musimy być zadowoleni.

Liga zweryfikowała, że aby móc walczyć i regularnie punktować to kadra musi być długa i na równym poziomie. Pan musiał radzi sobie z problemami już po pierwszym meczu kiedy to po 20 minutach gry wypadł Konrad Kuliszewski.

MP: – Bardzo szkoda było mi Konrada, który już w pierwszym meczu doznał kontuzji. Jak pokazała końcówka sezonu jest to zawodnik z dużą jakością, mający dużo do zaoferowania zespołowi, idealnie pasujący pod moją taktykę. Mimo, że w lidze zagrał ponad 500 minut to miał on udział przy 6-7 zdobytych przez zespół goli. Jednocześnie pokazuje to, że nasz ruch transferowy był bardzo dobry. Jestem przekonany, że gdyby był z nami od początku to ten wynik bramkowy byłby zdecydowanie lepszy. Kontuzji doznał również Mateusz Stolarz, który grał w podstawowym składzie, zawodnik, który wykonywał dobrą pracę. Każdy jednak trener musi sobie radzić z kontuzjami w zespole, mimo, że nasza kadra jest wąska, daliśmy radę.

Czy uważa Pan, że Okocimski swoją postawą i obecnym miejscem w tabeli zaskoczył nie jedną osobę?

MP: – Zaskoczenie na pewno jest duże wśród innych drużyn i takie słuchy również do nas docierają. Każdy dywaguje kto będzie w tej pierwszej ósemce i nikt nie brał pod uwagę Okocimskiego, który obecnie plasuje się na miejscu siódmym. Każdy sugerował się poprzednim sezonem, gdzie nasz zespół spisywano na spadek z ligi. Obecne rozgrywki pokazały, jaki zrobiliśmy postęp jako zespół. Walczyliśmy solidnie zdobywając tyle punktów, które w tym momencie dawałyby nam utrzymanie. Na wiosnę chcemy potwierdzić naszą formę i nie zamierzamy nikomu odpuszczać. Mamy świadomość, że tylko praca, może się obronić. Mamy prawo mieć głowę podniesioną, patrzyć w oczy, ale mamy mieć w sobie pokorę i przekonanie, że w każdym meczu musimy udowadniać, że idziemy razem w dobrym kierunku.

Wspomniał Pan o trudnej rundzie wiosennej. Czy fakt znania już wszystkich drużyn i stylu ich grania uważa Pan, że na wiosnę będzie zdecydowanie ciężej grać o wyznaczony cel?

MP: – Mimo, że znamy styl grania każdego przeciwnika to rozgrywki wiosenne będą zdecydowanie trudniejsze. Mam nagrany każdy mecz z rundy wiosennej i odpowiednią jego analizę. Takie działania są również w innych klubach i inne zespoły, też będą lepiej przygotowane na nas. Musimy w okresie przygotowawczym doskonalić swój system grania, zmieniać go tak byśmy cały czas się rozwijali, a to przełoży się na progres drużyny.

Jak będzie wyglądał okres przygotowawczy zespołu do rundy wiosennej?

MP: – Okres przygotowawczy rozpoczniemy 10 stycznia. Mamy zaplanowane 9 sparingów z zespołami z trzeciej jak i IV ligi. Będziemy trenowali na sztucznym boisku w Staniątkach oraz na orliku i siłowni w Brzesku.

Czy możemy spodziewać się wzmocnienia zespołu?

MP: – Jeśli chodzi o nowe twarze to może być trudno pozyskać zawodników z odpowiednia jakością, a tylko tacy zawodnicy mogą podnieść poziom drużyny. Zawodnicy, których bym chciał muszą być na takim poziomie lub wyższym jak zawodnicy będący w kadrze. Przyczyni się to do rywalizacji i podniesienia poziomu całego zespołu. Zarząd wie, które pozycje musimy wzmocnić i mają tego świadomość. Czas pokaże czy my jako Klub będziemy dysponowali środkami na to żeby takich zawodników do Brzeska ściągnąć.

Czy ktoś z obecnej kadry może opuścić szeregi Okocimskiego?

MP: – Na tą chwile nikt z drużyny nie chce odejść. Myślę, że zawodnicy których mamy nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Chcieliby się tu nadal rozwijać i zobaczyć w czerwcu, w którym miejscu będziemy. Sam jestem ciekawy w jakim kierunku zespół pójdzie i tak jak powiedziałem, sprawmy byśmy my decydowali gdzie jest nasza górna granica.

Podziękowania od trenera

Chciałem podziękować zawodnikom za tą rundę i za ogrom pracy jaką włożyli od maja, stając na wysokości zadania. Na pewno był to trudny okres dla zawodników pod względem psychicznym jak i fizycznym. Cieszę się że ich praca poprawiła miejsce Okocimskiego w lidze, stając się jednocześnie mocnym zespołem. Chciałem podziękować również moim najbliższym współpracownikom na czele z trenerem bramkarzy Aleksandrem Koziołem, który wykonuje świetną prace z bramkarzami i to nie tylko z seniorami, ale również ze wszystkimi rocznikami z Akademii Piłkarskiej. Dzięki jego profesjonalizmowi, nie muszę ingerować w tematy bramkarzy bo z jego strony jest to prowadzone perfekcyjnie i życzyłbym sobie w każdym klubie mieć takiego współpracownika. Słowa podziękowania należą się również naszemu kierownikowi Janowi Kargulowi za jego wkład w rozwój drużyny oraz za pomoc jaką mi dał w tej rundzie. Jest to moja prawa ręka i tak na prawdę jest gotowy na każdy telefon.

okocimski.com

Fot. Maciej Mazur

Podobne artykuły

Back to top button